Dawno, dawno temu uczęszczałem do PZM w Gorzowie Wlkp. na kurs kierowców kategorii I. Wykłady z budowy pojazdów, przepisów ruchu drogowego i jazdy prowadził jeden wykładowca śp. pan Jurgiel. Człowiek, który nam imponował; sylwetką, obyciem, kulturą osobistą, a najbardziej encyklopedyczną wiedzą.
Do tego wszystkiego, posiadał dar przekazywania wiadomości. Największy matoł rozumiał co ów wykładowca chciał przekazać.
Podczas pierwszego wykładu dowiedzieliśmy się, że był absolwentem Akademii Technicznej we Lwowie. Skończył studia na katedrze mechaniki. Miał tytuł inżyniera. Traktowaliśmy wykładowcę jak Guru. Na wykłady (raz w tygodniu) uczęszczałem z ogromną przyjemnością, bo nie było wykładu byśmy z czymś nowym w głowach nie wychodzili z wykładów. Jadąc do domu, przetrawiałem podaną mi wiedzę kilkukrotnie.
Nie wiem czego dziś uczą na kursach dla kierowców, ale nigdy (podczas rozmów z kolegami) nie słyszałem o tym, by koleżkowie zetknęli się na wykładach, kursach czy szkołach nauki jazdy z podstawami zachowań na drodze jakich uczył nas p. Jurgiel. Myślę, że gdyby byli dziś tacy wykładowcy jakim był nasz Guru, wypadków drogowych byłoby o wiele mniej. Bo te 10 zasad zachowania kierowcy na drodze, jakie zalecał stosować wskazuje, że mogłoby być na wszystkich drogach świata o wiele bezpieczniej.
Oto one:
1. Prowadź swój pojazd zawsze tak abyś nie musiał nikogo przepraszać za swoje błędy. Nie zawsze zdążysz to zrobić bo stracisz świadomość i ktoś może odjechać ze złym zdaniem o tobie i twojej kulturze jazdy.
2. Nie utrudniaj życia innym na drodze. Będą ci za to zawsze wdzięczni.
3. Miej dużo tolerancji dla innych użytkowników drogi. Nie wszyscy są tak wspaniałymi mistrzami kierownicy jak ty.
4. Nie pouczaj innych. Nie tylko ci nikt za to nie zapłaci, ale możesz mieć szanse - w tym lepszym wypadku pozostania kaleką.
5. Droga to nie sala sądowa. Nie musisz nikomu niczego udowadniać.
6. Ustąp innym, nawet gdy prawo jest po twojej stronie. Wolisz mieć rację, czy wrócić całym do domu?
7. Szanuj przepisy drogowe nie tylko z obawy przed karą. Lekceważenie prawa drogowego jest w najlepszym przypadku przejawem czystej głupoty - jeśli, nie próbą samobójstwa.
8. Nie czyń sekretów ze swoich zamiarów. Niech inni wcześniej dowiedzą się, co zrobisz za chwilę.
9. Siedząc za kierownicą myśl i przewiduj. Nikt i nic nie zwalnia cię od myślenia.
10. Prowadź pojazd zawsze najlepiej jak potrafisz, ale nigdy na granicy swoich możliwości. Pamiętaj zawsze o marginesie bezpieczeństwa.
Zawsze w przeszłości, dziś i nadal - gdy wyjeżdżam na drogę, stosuję i stosował będę przekazane mi rady, bo one NIGDY się nie starzeją, nie powinny się starzeć. Każdy użytkownik drogi powinien ZAWSZE o nich pamiętać!
Pierwsze i najważniejsze: zwracaj uwagę na innych użytkowników drogi. Przyjm jako pewnik, że ogromna ich liczba wyjechała na drogę tylko po to, aby rozbić ci auto, a tobie - w najlepszym wypadku zafundować szpital.
Nie jest przesadą twierdzenie, że część kierowców ma takie umiejętności, że powinni pasać bydło jak najdalej od ludzkich siedzib.
Niestety, bywa tak, że nawet bardzo kulturalni ludzie, siadając za kierownicą. przechodzą przedziwną metamorfozę - nagle, zaczynają zdradzać krwiożercze instynkty i mają do wszystkich o wszystko pretensje. Być może, że takie przeobrażenie jest podświadomym, atawistycznym odreagowaniem na konieczność życia "na pokaz”. Spotykałem absurdalne przypadki zmiany kulturalnych, spokojnych na co dzień bardzo uprzejmych ludzi w jakieś monstra, pałające rządzą krwi. Tacy kierowcy pogardzają wszystkimi innym użytkownikami drogi. Wszystkim wszystko maja za złe. Uważają innych za frajerów. Tylko oni są najlepsi, tylko oni potrafią znakomicie prowadzić swoje auta. To właśnie oni najczęściej pokazują innym "Faka", zwanym; pozdrowieniem taksówkarza. Bez opamiętania używają klaksonu albo zajeżdżają drogę i gwałtownie hamują aby w ten sposób "ukarać" wg nich winnego.
A tak naprawdę, głównie oni są klientami blacharzy.
Są też wśród użytkowników dróg ludzie z natury, na co dzień przejawiający zerowy poziom kultury. Zachowanie kretyna nie powinno nikogo dziwić ani szokować. Po prostu on taki jest i już. Wymagane od kierowców badania lekarskie nie obejmują sprawdzania poziomu kultury osobistej czy poziomu IQ - zbyt wielu nie otrzymałoby nigdy prawa jazdy.
Jeżdżenie samochodem po drogach i ulicach jest czasami stresujące. Aby się nie dać opanować złym, pierwotnym instynktom, które prowadzą do wytworzenia syndromu Mad Max'a, do jazdy należy podchodzić z ogromnym dystansem. Czy poprawi ci samopoczucie, jeśli będziesz wymachiwał pięściami czy "Fakiem" pod adresem każdego napotkanego na drodze, który przez przypadek czy nieumyślnie popełnił błąd? Czy wszystko musisz przeżywać i na wszystko reagować w spektakularny sposób machając jak oszalały pięściami - dusząc klakson i błyskać światłami? Choćbyś nie wiem jak bardzo się wściekał, nic nie odwróci już tego, co się wydarzyło. Nawet wiadro żółci nie cofnie czasu.
Stało się coś złego?
Ktoś Ci zajechał drogę?
Ktoś chciał Cię zdenerwować?
Może próbował obrazić?
I co z tego? Jeśli inny kierowca doprowadził do groźnej lub tylko nieprzyjemnej sytuacji, a potem szybko oddalił się, możesz być pewny, że on nie zrozumie nic z tego, co chcesz mu przekazać poprzez swoje wkurwienie. Nic do niego nie dotrze, bo on takim został stworzony i takim pójdzie do piachu. Być może nawet sprawisz mu przyjemność, bo właśnie jego jedynym zamiarem było doprowadzenie kogoś do szewskiej pasji. Olej to. Nie próbuj go gonić tylko po to, żeby mu pogrozić pięścią. Uśmiechnij się - zapomnij. To najlepszy sposób na takie nie mile zachowania innych korzystających z tej samej drogi co ty. Poświęć dokładnie pół minuty i ani sekundy więcej na przemyślenie, czy przypadkiem sam nie przyczyniłeś się do całej sytuacji. A potem - jak najszybciej o wszystkim zapomnij. Nie roztrząsaj, nie analizuj, nie przeżywaj. Stało się - trudno.
Jeśli chcesz poznać jeszcze lepszą metodę na Mad Max'a, powiem ci o swojej którą z powodzeniem stosowałem i stosuję gdy jestem na drodze od zawsze.
Nie wiem czy znasz gest przepraszam:
Pokaż taki przyjacielski, przepraszający gest każdemu kierowcy, nawet wówczas gdy jesteś w stu procentach przekonany, że racja jest po twojej stronie. Zaręczam, że większość zbaranieje, spodziewając się po tobie zupełnie innej reakcji.
Naprawdę przyjemne jest uczucie, zobaczyć jak taki świński ryj Mad Max'a - nagle się wydłuża, paszcza mu się szeroko otwiera, traci całą pewność siebie, całą złość do świata.
Bywało, że zostawiałem takich osłupiałych baranów na środku skrzyżowania i jechałem dalej. A oni jeszcze długą chwilę dochodzili do siebie. Naprawdę jest przyjemne uczucie przeprosić kogoś, kto chciał cię zdołować. I nic nie kosztuje - dokładnie nic. Spróbuj raz, a spodoba ci się, gwarantuję.
Jeżeli chcesz mieć znakomite samopoczucie za kierownicą, którego nie zmąci nawet najbardziej chamskie zachowanie innych, stosuj jak najczęściej dwa gesty:
PRZEPRASZAM i DZIĘKUJĘ:
Te dwa gesty w Polsce są zupełnie nieznane, a warto byłoby je spopularyzować, gdyż w wielu innych krajach są powszechnie używane.
Ten drugi, pokazuję osobie, której chcę podziękować za jej uprzejmość.
Możesz ponadto stosować gest OK., czyli pokazać kciuk w górze, gdy inny kierowca robi coś bardzo, bardzo pozytywnego.
Uprzejmości, tak samo na drodze, jak i w życiu codziennym nigdy za wiele.
Ps. Owszem, czasami zdarza mi się szturchnąć jakąś intelektualną meduzę jakimś metalowym prętem - dla relaksu i celem sprawdzenia czy nadal wegetuje w swoim intelektualnym dole. Mam, tam i ówdzie, kilku ulubionych tytanów intelektu którzy reagują na mój pręt jak by był pod napięciem 360 volt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mile widziane.
Te niepochlebne również.
Dziękuję.