Z dna oka

Byłem, widziałem. To co zapamiętałem jest w tych workach.

wtorek

Zwykła, ludzka, głupota

Poświęcam głupocie ten post, by oddać jej cześć. Bo wielką jest - największą. Nic jej nie dorówna znaczeniem, wpływem na losy świata. Za to też się jej należy uznanie.

Wiele na tym świecie dostrzegam, jednak w pewnym sensie nic nie może rywalizować z wrażeniem, jakie wywiera na mnie głupota. Głupota jest moim najgroźniejszym wrogiem. Skoro tak, to musi być wielką! Moim największym wrogiem nie może by jakieś  byle co. Głupota jest na szczycie. Nic jej nie podskoczy. Wszystko inne jest daleko w tyle, do pięt jej nie dosięga. Mówię zupełnie szczerze. Jedynie do śmierci można porównać głupotę - jak śmierci, tak głupoty nie powstrzyma nic. A nawet i to nie. Kiedyś ludzie zapewne wynajdą sposób na śmierć. Lecz głupcy wciąż będą wtedy na świecie w większości.

Nie spotkałem w swoim życiu nikogo, kto by narzekał na brak rozumu - nigdy. Tak samo nigdy nikt ni chwalił mi się, że oddycha! Że moim ulubionym zajęciem było prostowanie pogiętych umysłowo. Stwierdziłem po kilku próbach, że szkoda pary. Nadal śnię o tym by ludzie byli mądrzejsi. Jednak nadal, niepomiernie wzbudza we mnie obsesyjny lęk ludzką GŁUPOTA. Jakoś trzeba się bronić - więc, moją dewizą jest: Nie martw się tym, na co nie masz wpływu.

Skąd się bierze głupotą? Poniekąd, wszyscy rodzimy się głupi. Jednak to tylko niewypełnienie. Dzieci mają w sobie miejsce na wiedzę, jeśli nie uda się go wypełnić, niedojrzałość staje się głupotą. Dzieci mają zdolność uczenia się. Jednak z czasem ona zanika. W życiu dziecka następuje pewien moment, po którym nie może nauczyć się już więcej. Nauka kończy się wtedy, gdy dziecko otrzymuje kompletna wiedzę, więc w pełni zaspokaja swoje naturalne pragnienie poznania. Wszelako może to być zarówno całość jakiejś prawdziwej wartości, jak całość bzdury. Jest coś w człowieku co odcina mu właściwe poznanie. Odtąd człowiek może tylko rozwijać to, co już wie. Bądź to badając prawdy, będąc kompletnym człowiekiem rozumnym, bądź wynajdując nowe sposoby zarabiania pieniędzy, jako kompletny idiota. Oczywiście można mądrze zarabiać i badać idiotycznie.

Nikt nie jest głupi z wyboru. To dzieje się przypadkiem. Na rozwój człowieka wpływa środowisko, a przecież nikt nie może wybrać na początku, gdzie trafi. Głupota przeważnie wyraża się w niepohamowanym zarabianiu pieniędzy. Ludzie interesu nazwa chorym wszystko, co nie jest tylko zdobywaniem kolejnego przedmiotu, by z niego zyskać następne przedmioty, i tak dalej.

Mądrość to choroba, głupotą jest niedorozwojem. Podobno głupota jest potrzebna, mówią niektórzy, na przykład Gombrowicz: "Głupota potrzebna jest, bez niej nie mógłby istnieć świat, bez głupoty kobiety nie chciałyby rodzic, nikt nie chciałby pracować w fabrykach"... 

Pewnie, że świat bez głupoty wyglądałby zupełnie inaczej, ale czemu od razu twierdzić, że nie byłby możliwy (jak jest). Wszystko ułożyłoby się inaczej, ale zdając sobie sprawę z tego, czym jest naprawdę głupotą i wszędzie w świecie widząc jej skutki - wojny na przykład, bo to, że właśnie głupota je rodzi, jest najzupełniej jasne! 

Jestem pewien swego głębokiego przeczucia, że jednak byłoby lepiej, nieporównanie lepiej. Wziąwszy nawet taki świat, jaki jest i w nim konkretne przykłady Gombrowicza, to mądrość wcale nie oznaczałaby braku zdolności do poświęceń, nawet ogromnych, ani lenistwa. Skłonny byłbym urodzić, gdyby to było naprawdę potrzebne, a że nie bardzo, jako mężczyzna mogę, to włożyłbym dłoń w ogień jak Mucjusz Scewola. 

Gotów też byłbym pracować sześć dni w tygodniu po osiem godzin dziennie, gdyby było warto. Czy gdyby nie było głupoty, wszyscy byliby tak skłonni do poświęceń? 

Tym, którym trudno uwierzyć w taką powszechna ofiarność, mówię tylko tyle: nie możecie nawet w przybliżeniu wyobrazić sobie, czym byłby brak głupoty. Jeśli nawet głupotą była bardzo potrzebna w przeszłości i jeszcze jest całkiem potrzebna teraz, nie znaczy to, że będzie potrzebna zawsze. Nie ma co mówić, że zawsze jest głupotą i mądrość, jak światło nie może istnieć bez ciemności, a dobro bez zła. 

Głupota nie istnieje w stosunku do mądrości, ale jest osobna, jest indywidualnym zjawiskiem, zupełnie innym i jak najbardziej autonomicznym bytem. Nie można jej odnieść do mądrości w żaden sposób, mądrość i głupota egzystują całkiem niezależnie od siebie. 

Raczej niebytem jest głupota, bo głupota to pustka, zupełny brak prawdziwej treści. Jeśli jedno naczynie jest pełne, to nie jest pełne dlatego, że drugie jest puste. Gdyby że świata bez reszty zetrzeć rozpanoszona w nim głupotę, to ci, którzy by pozostali, byliby bardziej mądrzy i mniej mądrzy tak albo inaczej, ale żadnego z nich nie dałoby się nazwać głupcem.

Głupotą jest doskonale hermetyczną. Głupca nie można uczynić mądrzejszym. To paradoks debila. Dałoby się go wiele nauczyć dlatego, że nic nie wie, ale właśnie dlatego nie da się go niczego nauczyć. Bo głupieć, w przeciwieństwie do wariata, nie jest dzieckiem. Dziecko próbuję poznać to, czego nie rozumie. Głupieć to odrzuca. Ciekawe, że absolutną mądrość da się gdzieś spotkać? Za to wszędzie są przypadki absolutnej głupoty. Jezus był mędrcem, geniuszem i dlatego zyskał ogromną sławę - tymczasem, wszędzie na świecie chodzą tłumy jeszcze większych, niesłusznie niedocenianych geniuszów głupoty.

Głupotą jest czymś bardziej zaawansowanym od rozumu. Z głupotą jesteśmy miliony lat naprzód. Co by tam nie odkryła w przyszłości nauka, już teraz jesteśmy gotowi, by źle wykorzystać każdy futurystyczny wynalazek. Głupota posiada też ogromną rozpiętość w przestrzeni. Nieważne, ile parseków dzieli daną planetę od Ziemi, już w tej chwili potrafimy spierdolić wszystko, co tylko byśmy tam znaleźli. Popatrzcie co robimy z naszą Ziemią!

Ludzką głupotą poraża. Strasznie potrafi porazić. Bo jest straszną. Na szczęście, nie wielu zdaje sobie z tego dobrze sprawę. Nic nie mogę zrobić. Tylko siedzę, patrzę i oczy przecieram na widok głupoty, bo to strach niesłychany. W otępieniu sobie powtarzam, kołacze mi się w głowie: to niemożliwe, to niemożliwe. W końcu samo przechodzi. Przechodzi, bo tak już jest, że pewne bardzo złe rzeczy tak sobie po prostu przechodzą.

Głupotą jest zwykła. Choć tak straszliwą, to wcale nie demoniczna, nie szatańską. Głupotą siedzi w idiocie, to całkiem zwyczajne życie, codzienne sprawy, zwykły kurz, co się unosi w powietrzu. Głupotą wygląda dość pociesznie i bezbronnie, wzbudza politowanie, chwilę zadumy, jest jak poczciwy, ospały miś z pluszu, jak Kubuś Puchatek... tak niewinnie wygląda... nie potrafi dużo... tylko składać idiotyzm do idiotyzmu... jednak gdy zbierze się tego dużo, miliony, miliardy, to misie zasypują wszystko. Człowiek nie może się ruszyć, nic poradzić, przykryty Himalajami niemrawo wiercących się misiów-idiotów, nie ma żadnych szans. Kubusie Puchatki to zagadają. 

Tłum. Zawsze był krwiożerczym gównem, bezmyślną papką, rzucał kamieniami, ryczał na egzekucjach, i nic się nie zmienił do teraz. Nienawidzę go ostatecznie. Twierdzisz (ktoś by zapytał), iż nienawidzisz tłumu. Nie rozumiem tego. Tłumu można się bać, ale nie nienawidzić. Tłum jest istotą bezmyślną. Jego cechą jest to, że podąża za swoim przywódca nie zastanawiając się nad jego motywami. Nienawidzić można człowieka, który nim kieruje. 

By ocenić dokładniej, próbujemy z właściwym nam taktem porozumieć się z osobnikiem lub z sobą samym i wytknąć zaistniałe idiotyzmy. Jeśli tylko ktoś ceni się nisko, to może nas posłuchać i zmienić się, bo niską samooceną świadczy, że w ogóle dostrzega się możliwość jakiegoś wyższego stanu, ma się jego obraz gdzieś w sobie. Takie coś jest autentycznemu głupkowi jak najbardziej obce, głupek jest głupi absolutnie - absolut to absolut, więc poza nim siłą rzeczy nie ma nic innego. Głupek nie widzi żadnej innej drogi i dlatego uważa się za najmądrzejszego na świecie. Jednak wprawdzie totalny głupiec, praktycznie zawsze ma wysokie mniemanie o sobie, to może również się zdarzyć, że człowiek raczej głupkowaty będzie cenił się nisko. Wynikałoby to z rozmaitych przyczyn, że podam wysokie wymagania, jakie stawia głupkowi daną grupa społeczną, bo głupek siłą rzeczy do grupy przynależy, a wymagań spełnić z leniwej natury nie może, ale oczywiście podobają mu się założenia grupy, bo ładnie brzmią. 

W tym przypadku własne stado także jest najlepsze na świecie, tylko głupek nie może dorównać kroku swoim kolesiom w tym ma problem bo trafił na głupszych od siebie.

Nieprawda, że jesteśmy w dwudziestym pierwszym wieku. Nie wszyscy jesteśmy. W jaskiniach żyli różni jaskiniowcy, jedni byli twórczy, drudzy nie mieli pojęcia. Było tak, że ci twórczy rozwijali się, a z nowych, lepszych warunków, co wynikały skutkiem rozmaitych wynalazków, korzystali też głupi jaskiniowcy. Właśnie tak dotrwali do naszych czasów.

Niemożliwy jest dialog człowieka myślącego z głupcem, w żadnym razie głupca do niczego się nie przekona, i nawet nie da się go przekonać. Ponieważ poglądy głupca nie są dla niego jakaś postacią prawdy, ale jego własnością, jak dom, samochód, żona. Jeśli próbujesz przekonać do czegoś głupca, a ponieważ, ż jest głupcem, dla niego to nie będzie wykazywanie nieścisłości w jego logice, odbierze twoje słowa jako próbę ataku na jego własność, na niego samego, i będzie się bronił. Nie myśli, więc nie jest zdolny skojarzyć, czy to, co mówisz jest słuszniejsze od jego poglądów, czy nie. Głupiec nie rozumie swoich poglądów. Po prostu je ma. 

"Dlatego nic nie zyskał szatan z kuszenia ciebie, żeś nie weszła z nim w rozmowę" - mówi Jezus do Siostry Faustyny, co wiemy stąd, że biedaczka zapisała to w swoim "Dzienniczku".

Więc przez tyle lat udało mi się dotrzeć do tego, co wie każdy głupiec, że nie ma dialogu. Głupcy - co widać w przytoczonym przykładzie - nie chcą z nami w ogóle rozmawiać. Nie mogą. Dialog to porozumienie, więc możność zrozumienia postawy. Głupiec nie może pozwolić sobie na zrozumienie odmienności gdyż zrozumienie oznacza tolerancję, dopuszcza, że odmienny pogląd jest podobnie uzasadniony, co nasz. Dla głupca jego pogląd jest jedynym możliwym poglądem w ogóle.

Na ludzką głupotę zawsze można liczyć. Pomyśleć tylko, tyle jest na świecie rzeczy pewnych, tyłu niezłomnych rycerzy, a jednak na nic i na nikogo nie można liczyć tak, jak na głupotę. To właśnie dlatego, że jest absolutnie izolowana. Możesz liczyć na ślepca, bo choćby wróg miał całą armię, nie przekona go o kolorach. Głupotą jest całkowitym brakiem zmysłów.

Kiedyś myślałem, że nikt nie jest w stanie mnie obrazić. Może mnie zdenerwować, ale nie obrazić. Może próbować na dwa sposoby: albo powie o mnie nieprawdę, albo prawdę. Jeśli nieprawdę, to co mnie to obchodzi? A jeśli prawdę, to żaden powód do obrazy dla mnie. Jednak, od tamtego czasu wielokrotnie poczułem się obrażony. Dlaczego? Czyżbym się mylił? Kiedy powiedzą o mnie prawdę, będę tylko wdzięczny. Ale kiedy gnojek będzie mnie bez powodu opluwać... 

Nie obchodzi mnie jego złośliwy bełkot bez znaczenia, bo jako głupek, on nie może inaczej lecz on sam mnie obraża, jego obecność na tym świecie, pozbawioną znaczenia, niepotrzebna. Im większy gnojek tym bardziej domaga się szacunku. Dlaczego? Człowiek, który naprawdę jest godny szacunku wie o tym i nic co powiedzą inni, tego nie zmieni. Natomiast człowiek podły, po prostu się złości kiedy go podłym widzą, denerwuje się, bo chciał to ukryć.

Zwykli ludzie nie są w stanie odróżnić, czy ktoś mówi mądrze, po samych słowach, po samej ich wartości. Ludzie muszą mieć napisane, że ktoś mądrze mówi. Wtedy są zadowoleni, wtedy karmią się mądrością, uczą się. Kto może napisać ludziom, że coś jest mądre? Tylko ten, kogo za mądrego uważają, bo ktoś jeszcze wcześniej to o nim napisał. 

Wydaje nam się że my, ludzie, jesteśmy jakaś skończona forma. Jednak na poziomie natury tworzą się formy czysto losowe, to tylko zlepiające się że sobą zlepki i niezmiernie małe jest prawdopodobieństwo wytworzenia formy idealnej. Prędzej czy później to, co się zlepiło, rozlatuje się, wyłącznie z powodu wypaczeń w początkowej konstrukcji. Powstają w takich zlepach jakieś elementy przypominające ideał, ale pójdą na dno, z reszta bryi.

W społeczeństwie mutantów trafiają się czasami formy już całkiem zdegenerowane, mutanty mutantów. Czasami to jest forma prawidłową. Co jest objawem działania głupoty. Wolna myśl, czy trzymanie się starych zasad? Gdyby Bóg trzymał się zasad nie powstałby świat. Gdyby Bóg trzymał się zasad, nie płynąłby czas. Gdyby Bóg chciał żeby ludzie cały czas wierzyli w Adama i Ewę, nie dałby im przenikliwego umysłu. Adam i Ewa mogli być ,a mogli i nie być, podczas gdy mądrość jest w człowieku na pewno. Owszem, większość ludzi nie dostała od Boga rozumu. Więc jedni to mają, a drudzy nie, a jedyne zło, jakie w tym widzę, to kiedy głupi chcą przekonać mądrych, że nie było żadnej małpy, i kiedy mądrzy głupich, że była. 

Ciekawe co teraz się widzi. Ciągle padają rekordy. Rekordową liczba osób przychodzi na koncerty, na filmy do kina, na spotkania z papieżem. Czy z tego wynika że coraz lepsze są koncerty i filmy, coraz mądrzejszy papież?

Z tego wynika, że coraz bardziej liczy się ilość. Filmy i papież są tacy sami jak zawsze, a ludzie chcą wytworzyć w sobie poczucie że jednak coś się polepsza, że świat gdzieś dąży. Ludzie nie reprezentują sobą znaczniejszych wartości. Jedyne, co ich określa to, że jest ich wielu. 

Głupcy sądzą, że wszystko jest jasne i wyjaśnione. Że wszystko już wiadomo. Głupcy, czyli suma epoki, zawsze twierdzili że właśnie to, co akurat jest, to już jest wszystko i nie będzie nic nowego. Nie spodziewali się klonowania, sztucznego zapłodnienia, leków, kulistej ziemi, ognia. Wierzyli tylko w to, co już było. Za nic nie mogli przyjąć, że człowiek jest zdolny stworzyć cokolwiek więcej. Tymczasem to takie proste - przyszłość, zwykły czas pokażę jacy z nich niemiłosierni głupcy jak już pokazał wiele razy i nic sobie z tego nie robili, ponieważ są głupcami; zwykle sekundy, które będą tykać tak samo, jak teraz tykają, jedną po drugiej - można przyłożyć ucho do zegarka, jak ma się dosyć odwagi - i będą takie rzeczy, które teraz są całkiem niewyobrażalne, nie chodzi tylko o szybsze komputery, ale o nowe sfery.

Można nauczyć papugę, że dostanie orzeszka, byle tylko powtarzała, np. "Mądrość jest największym skarbem tego świata." To samo ma miejsce w przypadku kazań kościelnych, wyborów, podchodów miłosnych. Nie rozumieją treści słów, wypowiadanych przez siebie. Jedynym, co dobrze rozumieją, jest orzeszek. 

Kiedyś oglądałem w telewizji ankietę: "co się człowiekowi najmniej podoba u innych ludzi". Padły w niej różne błędne odpowiedzi, dopiero jeden facet wypowiedział to słowo: Głupota.

Można zachwycać się rozumem na jakie szczyty udało mu się wspiąć, czego dokonać, jakie są przed nim perspektywy... ale to wszystko błędnie, gdy pomyśleć, na jakie szczyty udało się wspiąć głupocie, czego dokonała, jakie perspektywy na nią czekają. 

Bajka Andersena opowiada, że pewien człowiek zrobił kiedyś zegar, naprawdę wspaniały, prawdziwe arcydzieło. Poświęcił na to wiele czasu, wysiłku i natchnienia. A potem przyszedł jakiś idiota i bez większego wysiłku rozwalił zegar na drobne kawałeczki. 

Do czego zdolna byłaby głupotą, gdyby włożyła naprawdę dużo wysiłku i poświęciła naprawdę dużo czasu?! 

Coś mi jednak szepcze, że niezadługo się wszyscy o tym przekonamy... 

Wiadomo, że powodzie będą już co roku, bo nadtopiły się bieguny i gdzieś ta woda musi się podziać. Z powrotem nie zamarznie, bo klimat już się nie ochłodzi, będzie coraz ciepłej. Od powodzi jeszcze nie zginie świat. Ale będzie z tym bardzo dużo bałaganu. Upadnie wiele z tego, co teraz mocno się trzyma. Świat odmienią swoją postać na naszych oczach. To początek końca. Skutkiem niszczenia atmosfery najpierw zaleje nas woda, potem zdziesiątkują popromienne choroby skóry, a potem co? Na pewno coś będzie. 

W końcu klęski przeminą, ale czy zostanie ktoś z nas? 

Na świecie dzieje się proces chemiczny. Drewno jest spalane przez ogień. Drewno jest potrzebne ogniowi do życia, lecz ogień nie zastanawia się nad tym. Spała, co tylko może. Gdy spali wszystko, zgaśnie. Będzie to skutkiem swoistego rodzaju odrębności, którym charakteryzują się ludzie. Na Ziemi istnieje wiedzą, a wiedzą to umysł, mózg ludzki, którego organizacja jest bardzo wysoką. Całą ludzkość jest zupełnym luzem. Więzy, które ją spajają, system przyporządkowań nie spełnia swej roli, przypomina zszywanie nicią przypływu morza. Ludzkość jako całość, jest tak rozumną jak ogień. Przekleństwem człowieka jest to, że musi myśleć. Niestety cały dramat, że przeklętych jest niewielu. Za to przekleństwem planety jest to, że większość ludzi myśleć nie może, nie chce, nie potrafi.

Następnie stwierdził: Tak, to prawda, ale może to i lepiej dla nich. Czy wyobrażasz sobie takie filozofujące społeczeństwo? Z punktu widzenia interesów biologii i zachowania gatunku podstawowym zadaniem każdego gatunku jest przetrwać. A nadmierną dawka filozofowania nie sprzyja temu za bardzo. Cóż, gdyby kwestia polegała tylko na tym, czy przetrwać byle jak, czy nie przetrwać z klasa, ale... Być może myślenie, więc skłonność do filozofii, jest jak lekarstwo, którego nadmierną dawka zabija, lecz bez żadnej też przeżyć się nie da.

Widziałem w telewizji wypowiadającego się "geniusza", mówiącego o wyspie, na której żyją króliki i jedzą trawę. Stwierdził, że po pewnym czasie zrobi się za dużo królików i za mało trawy, więc większość królików zginie. Oznajmił, że według niego taki będzie los ludzi na ziemi. - Tylko, to będzie inaczej: podczas gdy zagłodzone króliki użyźnia glebę, na której wyrosną nowe źdźbła, my szczamy kwasem, co wyjaławia glebę, trawa nie ma jak rosnąć, a nasze ścierwa gniją 6 feet underground, czy są spalane bez żadnej korzyści.

Małpa nie stała się Człowiekiem Rozumnym, ale Człowiekiem Sprytnym. Spryt służy do tego, by wskazywać ogniowi, gdzie lepsze drogi, bardziej palne materiały, uczyć go sposobów gorętszego i szybszego spalania. Ogień płonie już wszędzie. Świat dopala się. Nie widzisz?!

Głupoty nienawidzę. Niestety! Światem nie Człowiek Rozumny włada, lecz głupi jak Trump i nawet tego dokładnie nie wiadomo. Jak to będzie po łacinie?

Proszę państwa o powstanie: GŁUPOTA! Nie myślę, że zrobię rewolucję. Nie zmienię świata. Więc po co to wszystko?

Mówię do ciebie. Nie do całego świata, gdzie panuje chaos, gdzie nikt nie może nic zrozumieć w powszechnym wrzasku.

 - Właśnie do ciebie, który jakimś niezwykłym przypadkiem dotarłeś właśnie tutaj. Co mogą ci dać moje słowa? Jakie mają znaczenie? Nie wiem, kim jesteś, nie widzę cię stąd. Jednak być może jesteś właśnie tym. Nadszedł już kres autorytetów, co głoszą niepełna prawdę. Mówią nam, do jakich przymiotów powinniśmy dążyć. Jednak to nie wystarczy. Być za czymś, to również być przeciwko czemuś innemu. Mocno do czegoś dążyć, to mocno się czemuś innemu sprzeciwiać. Stanowczo dążyć do dobra, to straszliwie nienawidzić głupoty. 

Jeżeli jesteś tym, o kogo mi chodzi, moim celem jest obudzić w tobie nienawiść. Tak właśnie: Nienawiść, do głupoty tego świata, do całego kłamstwa, do zła wynikającego z głupoty. 

Wiem że trzeba wybaczać, trzeba wybaczać wszystkim złym i głupim, bo są za głupi by wiedzieć co czynią. Jednak nie można im odpuścić. Nie można im pozwolić niszczyć co popadnie, przelewać ludzkiej krwi i łez. Teraz, gdy świat stoi na krawędzi tym bardziej nie można. 

A co jeśli nie jesteś tym, o którego mi chodzi? To wiesz co - wynoś się! - jesteś chochołem! Przeżyłem swoje i spotkałem pełno takich idiotów. Mam już ich dosyć. Nie trzeba mi jeszcze jednego! 

A jeżeli jesteś tym - co zrobisz z nienawiścią, która chce ci dać? Zniszczysz światowy arsenał? Zabijesz oszołoma? Nie mówię nie. Ale niekoniecznie. Chce tylko, byś miał w sobie jeszcze jedno uczucie. Zaiste, to nie jest nienawiść zwyczajną jaką ma wielu. Nie trzeba się wstydzić prawdziwej nienawiści która jest naprawdę umiłowaniem dobra. Nienawiść da ci pancerz i miecz. Bo inaczej to się cierpi i nawet się nie wie co odczuwać? Człowiek stoi pośród głupoty bezbronny jak dziecko, a wokół krążą potwory. Jednak to nie wystarczy na cały świat, dla świata nie ma już ratunku.

Błogosławieni niewinni, albowiem oni zniszczą świat. Zwykli ludzie, żyjący codziennymi sprawami, nieświadomi tego że pchają świat ku zgubię. Nie można ich winić. Nie możemy nienawidzić Kubusia Puchatka. Jedyne co zostaje to wiara w nienawiść. 

Teoretycznie jeszcze nie jest za późno. Gdyby wszyscy zyskali mądrość, zło na pewno dałoby się odwrócić. Ale nie zyskają mądrości. Jesteśmy w ślepym zaułku. Głupcy niosą śmierć światu i nie można go uratować. Ponieważ ratunek zależy od głupców właśnie, a ci go nie przyniosą, bo są głupi.