Z dna oka

Byłem, widziałem. To co zapamiętałem jest w tych workach.

piątek

Mandat

 W Polsce cieżarówki te nazywają się Tiry. W Pn. Ameryce zawód kierowcy wielkiej ciężarówki ma nazwę: "tractor trailer driver". Jeździłem ciągnikiem który był moją własnością po różnych drogach. Pomiędzy dużymi i małymi miastami. Pomiędzy Wschodnim a Zachodnim Wybrzeżem w Kanadzie i USA. Płacono mi centa za mile - przejechanej drogi z towarem. To dobra zapłata na ówczesne czasy. Pomiędzy Toronto a Los Angeles jest ponad 4 tys. km. Jedzie się 4 dni wraz z rozładunkiem. Trasę należy objechać jak najszybciej, aby być konkurencyjnym wobec kolei i samolotu. Oczywiście samolot leci szybciej, lecz samochód jeździ w relacji "gate to gate" czyli od rampy do rampy. Tam też zdejmowane są ładunki z naczepy (trailer). 

Na drogach w każdym stanie są miejsca gdzie waży się towar przypadający na oś i od tego płaci się podatek stanowy. Ciężar przypadajacy na oś - maksymalne obciążenie, jest regulowane przepisami federalnymi, które chronią szosy przed zniszczeniem.


Pewnego razu jechałem z Atlanty do Toronto. Powinienem zrobić tę trasę w ciągu dnia. Moje 460 koni w silniku pracowało zgodnie. Stały, łagodny szum silnika usypiał mnie. Co pewien czas zaliczałem wagi.


Jedną wagę obsługiwał szczególnie obowiązkowy policjant. Pracował on na wieży po drugiej stronie autostrady. Wezwał mnie do siebie. Poszedłem tunelem na drugą stronę drogi. Rozkazał przesunąć oś przyczepy do tyłu bo obciążenie osi było zbyt duże. Wykonuje się to bardzo prosto. Starałem się to zrobić, lecz okazało się, że oś wózek jest przyspawany na "amen" do ramy naczepy. Mówię więc przez megafon, że nie mogę przesunąć osi. Głos policjanta stał się groźny. Wezwał mnie do siebie.

- Powiedział - płacisz mandat w wysokości $300.

Zacząłem skomleć wyjaśniając sytuację. Słuchał uważnie i następnie spytał czemu przejmuje się wysokością mandatu, skoro będzie go płacił właściciel naczepy. Moją brudna i spocona twarz pokraśniałą uśmiechem. Pytam jaki maksymalny mandat może wystawić?

- $2000 odpowiada. Więc wystaw ten największy mandat - proszę. Zdumienie wolno rozlewało się na twarzy policjanta. Wiesz - mówi policjant - jeszcze nikt mnie nie prosił o podwyższenie wysokości mandatu.

Zaczynam więc opowiadać o kompanii w której pracuję. O zmuszaniu do jazdy sprzecznej z prawem z naczepami bez świateł, hamulców. Zdumiony słuchał i wkoncu zapytał:

- Przecież nie musisz brać naczepy z wadami technicznymi? Pytam go:

- czy masz rodzinę?

- O tak! Żonę i dwoje dzieci. Poptatrz mówię. Wyjmuje z portfela zdjęcie córki i mówię:

- ta dziewczyna studiuję na wyższej uczelni. Czy ty wiesz ile to kosztuje? Popatrzył ponuro i powiedział.

- Każdy wie! Więc wiedz, że zawsze wezmę naczepę z towarem, nawet gdyby nie nadawała się na drogi publiczne, bo mam rodzinę i kocham te dziewuchę. Sięgnął po blankiet mandatów - sapiąc, zaczął go wypisywać. Zaczął od dwójki. Wiedziałem, że stanęliśmy po tej samej stronie barykady. 

Po wypełnieniu blankietu popatrzył na mnie i powiedział:

- właściwie powinienem kazać ci odpiąć naczepę. Nie zrobię tego, ale daje ci najwyższy wymiar mandatu. W oczach miał iskierki.

Podziękowałem i nie sprawdzając wpisu wstałem. Uścisnąłem mu potężną łapę. 

- Jedź ostrożnie Ed!

- Yes Sir!


Wracałem do Toronto, jakbym leciał na skrzydłach. Podśpiewywałem. Układałem różne warianty rozmowy z dyspaczem. Widziałem oczyma duszy, małego Włocha obwieszonego złotymi łańcuchami którego sam wygląd był sprzeczny z prawem. Cholerny mafioso!

Trzeba jednak ostrożnie postępować! 


Po wejściu do biura rozliczam się z trasy, następnie podchodzę do Włocha i mówię: 

- mam tu coś dla Ciebie. Podaje mandat. Włoch ma na twarzy zdumienie i przerażenie. Dlaczego on ci dał tak duży mandat?! Wola. Twarz moją wyraża tylko oddanie dla firmy i lojalność dla obmierzłego typa. Mówię. Prosiłem policjanta aby nie dawał tak dużego mandatu. Wina naszą jest małą. Lecz to nie był człowiek to był zwierz!

Na twarzy mojej jest tylko wierność psa, a w sercu radość i maj! Wsadziłem ci krzywą żerdź w dupę - gnoju! Teraz ty pójdziesz z tym mandatem do szefa. Będziesz tłumaczył dupku, dlaczego kazałeś dać naczepę w Atlancie z przyspawana osią temu głupiemu Polakowi o twarzy idioty. Obronić się nie będziesz potrafił skurwysynu!


Och jak mi było dobrze!