Z dna oka

Byłem, widziałem. To co zapamiętałem jest w tych workach.

poniedziałek

Kurwa mać!



Pewnego razu... powinienem już być setki mil do przodu, a tak się stało, że głodnym chcieli mnie spać położyć.
Kiblowałem w fabrycznym docku czekając na kompletny ładunek. 
Załadowali połowę puchy bo do kompletnego ładunku czegoś brakowało & wait.
 
Nie ma nic gorszego jak głód w nocy i brak domowej lodówki, w której żona ma zawsze coś w postaci babki oblanej lukrem lub czekoladą. 
Glukoza odpływa z mózgu, potrzeba słodkiego. By nie bolało...

Przemogłem się, wygrzebałem z betów. Wsadziłem zwłoki w odzienie i powlokłem do bramy firmy, gdzie z dyżurki ciecia dzwonię po taxi.
Za kilka chwil podjeżdża taxi. Driver posuwa mi teksty o swojej robocie. 
Nie słucham go. Jesteśmy na miejscu, place baksów 12 i zmierzam w stronę ogromnego, oświetlonego nocnego sklepu. 
Nie ma ludzi... oprócz damy, około +/- 30. która z wyglądu stwarza wrażenie luksusowej escort lady.

Próbuje się zebrać w sobie, znaleźć: płatki, mleko, jogurt, chipsy, burgery, mandarynki, cole i coś słodkiego. Miałem ogromną ochotę na chałwę - ba, gdzie tu znajdziesz chałwę?

Z głośników sklepowych muza, jakiś dziwny, odhumanizowany klimat coś w stylu filmów z lat 70. Wszystko w tym tałałajstwie wygląda jak na przesterowanym crossie... to z głodu?!

Uff... uwijam się w dobre dwadzieścia minut. W uszach mam "One Love": 
https://ebd.cda.pl/620x395/19699197a8?autostart=1
- Hej! - Bobi Marlej sing something for me...

Taksówkarz już na mnie nie czeka. Podjeżdża drugi. Ujeżdżamy 100 metrów, a ten kompletnie nie kuma gdzie jest mój "dom". Tłumacze; - jedź, pokaże...
- w prawo i prosto!
- O! - tam! - to będzie kosztowało 15 baksów. Protestuje oczywiście! Wysiadam z niedojedzonym hamburgerem, idę paręset metrów, trafiam na postój taxi. 
Jedziemy za dychę.
Taksówkarz - okazało się - pracował z "polskie ludzi" - KURWA MAĆ! - krzyczy mi do ucha bez śladu akcentu!
W końcu, bramą firmy, gdzie stoi moja Horpyna: 


Place mu 15 zamiast dychy, przybijamy piątkę zgodnie krzycząc:

                                              KURWA MAĆ